26 listopada

#72. Manipulator - Max Landorff



Moja opinia o książce:

Na targach książki, które odbyły się w ostatni weekend w Łodzi zaopatrzyłam się w dwie nowe powieści kryminalne od Wydawnictwa Sonia Draga (zachęcam do zaglądania do postu z krótką relacją z targów LINK). Wydanie tej serii książek zachwycało mnie od długiego już czasu, ale jakoś nigdy nie miałam okazji, żeby sięgnąć po którąś pozycji. Tym razem nie mogłam się oprzeć. Mimo że stosik z egzemplarzami recenzenckimi piętrzy się, rośnie z dnia na dzień, zdecydowałam, że jednak mimo wszystko Manipulator będzie kolejną książką, którą przeczytam.

W transporterze do przewozu koni zostają odkryte zwłoki znanego neurobiologa. Morderstwo jest dość specyficzne z tego względu, że zwłoki pozbawione zostały gałek ocznych. Jeden trup, później jeszcze kilka kolejnych. Sprawę próbuje rozwiązać komisarz Maler, jednak nie jest ona tak prosta jakby się mogło wydawać. Wszystkie ślady prowadzą do Gabriela Trejtaka, który jak twierdzi nie jest zamieszany w sprawę. Komisarz doszukuje się jednak coraz to nowych poszlak wskazujących na to, że postać Trejtaka odgrywa kluczową rolę w sprawie.

Zanim przejdę do recenzji, wyjaśnię Wam czemu tym razem nie pojawił się opis książki – przecież zawsze się pojawiał. A no to właśnie za sprawą tego, że ten krótki opisik nazwałabym w tym wypadku streszczeniem książki. Jeżeli ktokolwiek z Was kiedykolwiek zdecyduje się na sięgnięcie po tę książkę – nie czytajcie jego opisu. Ja przeczytałam go dopiero po zakończeniu książki, całe szczęście.

Gabriel Trejtak, który jest głównym bohaterem tej powieści, został wykreowany w bardzo specyficzny sposób. Początkowo nie sposób połapać się czym trudni się ten facet (jeżeli nie przeczytało się opisu zamieszczonego na tylnej części okładki), co jednak moim skromnym zdaniem powinno zostać owiane jedynie nutką tajemniczości, a nie całkowicie zdradzone. Trejtak nie ma ani sekretarki, ani biura, ani żadnych innych współpracowników – całkowicie stawia na wykonywanie wszystkich zleceń indywidualnie, nie mieszając w to osób postronnych. Charakter bohatera też jest dość specyficzny, podobnie jak jego podejście do życia i przeszłości. Gabriel jest indywidualistą, który świadomy jest tego, że sam kształtuje swoją przyszłość. Widać jednak jak ogromny wpływ na osobowość miała jego przeszłość – tu także związki z rodziną.
"Nie jest prawdą, że do rozwiązań dochodzi się bez żadnych kłopotów. Nie jest prawdą, że czas leczy wszystkie rany. Nie jest prawdą, że miłość łączy jak mosty."
Krótka powieść, krótkie rozdziały – zapowiada się całkiem obiecująco. Do tego dochodzi ciekawe zabójstwo, świetnie wykreowany główny bohater i apetyt na tę książkę rośnie w miarę jedzenia. 
Czyżby? 
W momencie, kiedy całkowicie zatraciłam się w tej książce, znikąd, zupełnie niespodziewanie wszystko zaczęło się sypać. Co chwilę pojawiali się nowi bohaterzy, w których nie sposób było się połapać i zapamiętać ich role w powieści – wydaje mi się, że większość z nich była wprowadzona zupełnie niepotrzebnie, bo nie zauważyłam ich ponownej obecności przy wyjaśnieniu całej sprawy. Jedyne co wprowadzone zostało ich pojawieniem się to zamęt.
Jeżeli chodzi o samą fabułę – nie ma w niej dynamizmu, zwrotów akcji ani zagadek. Wszystkie pojawiające się wątki prowadzone są w taki sposób, że zanim zdążymy się zastanowić o co chodzi i jak rozwiązać daną zagadkę, odpowiedź znajduje się sama.

Bardzo ciężko jest mi to przyznać, ale mimo ogromnego potencjału fabuły książka okazała się klapą. Pozycja ta stanowi debiut autora, który opublikował ją pod pseudonimem. Jeżeli w powieściach kryminalnych i thrillerach nie szukacie zagadkowości i zwrotów akcji – śmiało sięgajcie po tę pozycję, w przeciwnym wypadku radziłabym jej unikać. Z czystej ciekawości planuję zakup kolejnej książki tego autora, jestem bardzo ciekawa, czy kolejne jego powieści utrzymane są w podobnym stylu.




5 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka wypada kiepsko, bo lubię pozycję wydawane przez Sonię Dragę i pewnie kiedyś natknęłabym się na tę powieść. Ale skoro nie jest dobrze, to będę ją omijać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się treść, jestem ciekawa, dlaczego ofiara pozbawiona jest gałek ocznych, ale widzę, że pozycja m dużo słabych stron, których też nie lubię w powieściach. Niepotrzebna nadmierna liczba bohaterów jest zazwyczaj męcząca, powoduje nie tyle skomplikowanie (to akurat byłoby dobre dla kryminału), a raczej niepotrzebny chaos, który podświadomie odpycha od książki. Może kiedyś, jak wpadnie mi w ręce, przeczytam, ale po Twojej recenzji chwilowo się wstrzymam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazwyczaj nie czytam opisów (no chyba ze biorę książki których zupełnie nie znam i oprócz tytułu i okładki nie mam po czym ocenić) jak widać słusznie. Ostatnio przeczytałam opis "Włoskiej podróży" to na końcu był spoiler zakończenia.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła, jak sama zauważyłaś, obiecująca, ale nie zachęciłaś absolutnie ;) Jestem jednak w stanie wybaczyć autorowi, bo to debiutant i pierwsze powieści nie zawsze wychodzą tak jakbyśmy chcieli. Na pewno jednak poobserwuję Landorffa - każde nowe nazwisko w świecie kryminałów mnie ciekawi :)

    Pozdrawiam ciepło, Ania z kraina-bezsennosci.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. A zapowiadała się interesująca pozycja... szkoda, że wyszło jak wyszło :( Pomimo Twojej recenzji dalej mam ochotę po nią sięgnąć :) Przekonam się na własnej skórze czy faktycznie jest taka słaba :D

    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.